🛷 Hip Hop Lata 90 Polska
Bonus points if your t-shirt is actually from the 90s. Logo or sports shirts tend to work best for this style if you’re truly trying to keep with the 90s theme. Dr. Dre’s 90s style is the perfect inspiration for this look. He paired most of his looks with Timberland boots and looked fly as hell. Iconic. 10. Paisley & Bandana Prints
Polski Dance Lata 90-te. 1,459 likes · 3 talking about this. Strona poświęcona polskiej muzyce dance z lat 90-tych. Let's make Polish Power Dance popular agai
Hip-Hop The Old Skool Collection Mix - Old School Hip Hop and Rap DJ Mix SUBSCRIBE click here ️ https://lnk.to/ChillSeekerSubscribe Add / Follow / Stream t
Add this playlist to your library! Taking you back to the golden era of hip hop with platinum hits, crate digs, and undeniable bars by Busta Rhymes, Outka
2013 rok - polskie płyty hip-hop. 16. Polskie płyty w 2014 roku. Premiery, daty, zapowiedzi. 17. Polskie płyty w 2015 roku. Premiery, daty, zapowiedzi Rap Non-Music Hip-Hop Polska Polski
PAKTOFONIKA / PFK / Chwile UlotnePierwszy mój teledysk, który zrobiłem na cyfrowej kamerze. Wybrany w 2002 roku przez stacje VIVA jako najlepszy hiphopowy kl
Add this playlist to your library! A collection of the very best hip hop and R&B music videos from the 2000s featuring party classics by Jay-Z, Eminem, Pu
Najwieksze Przeboje Lat 80 90 ★ Muzyka Lata 80 90 Hity ★ Skladanka Disco Polo 2021 Zastrzeżenie(★) To nie są moje własne utwory, całe tło i obrazy, wszystki
Nowe rapsy - najświeższe i najlepsze hip hopowe klipy z Polski i ze świata. #vevopolska #vevopolska2021 #nowerapsy #świeżerapsy #naczasie #hiphop #premiery v
Musical artist. Małgorzata Jamroży ( Polish: [mawɡɔˈʐata jamˈrɔʐɨ]; born 30 June 1991), known professionally as Margaret, is a Polish singer and songwriter. She rose to prominence in her native country in 2013, and achieved moderate chart success in some European territories with her singles "Thank You Very Much" (2013) and "Cool Me
Hip-hop, a co za tym idzie rap, zagościł w Polsce na początku lat 90. Od początku swojej drogi przeszedł znaczną przemianę. O ewolucji rapu i rewolucji, jakiej dokonał na polskiej scenie muzycznej, przeczytać możecie w tym artykule.
To były stare czasy 90 lata inaczej to wszystko wyglądało za dzieciaka, w obdrapanym bloku obdrapana klatka historia mego życia oparta jest na faktach. Już były pierwsze szlugi już była pierwsza
nLmpx6. Tagi Powiązane z: hip-hoprappolishgangsta raplegendhip hop Początki tworzenia kultury hip hopowej w Polsce rozpoczęły się w połowie lat 80-tych, gdy do Polski trafił breakdance, który w błyskawicznym okresie czasu zafascynował sobą tysiące młodych ludzi. Sama muzyka hip hopowa w naszym kraju na szerszą skalę zaczęła pojawiać się natomiast na początku wczesnych lat 90-tych XX wieku. Pierwszą płytę hip hopową nagrał w Polsce zespół Salem (album pt. „Skate”), a następnie zespół Bad Master C. Pierwszą jednak cieszącą się naprawdę dużym uznaniem w branży muzycznej płytą hip hopową była natomiast produkcja wydana w 1995 roku przez Wzgórz… dowiedz się więcej Początki tworzenia kultury hip hopowej w Polsce rozpoczęły się w połowie lat 80-tych, gdy do Polski trafił breakdance, który w błyskawicznym okresie czasu zafascynował sobą tysiące młodych ludzi. Sama muzyka hip hopowa w naszym kraju na szerszą skalę zaczęła pojawiać się natomiast na… dowiedz się więcej Początki tworzenia kultury hip hopowej w Polsce rozpoczęły się w połowie lat 80-tych, gdy do Polski trafił breakdance, który w błyskawicznym okresie czasu zafascynował sobą tysiące młodych ludzi. Sama muzyka hip hopowa w naszym kraju na szerszą skalę zaczęła pojawiać się natomiast na początku wczesnych lat 90-tych XX wieku. Pierwszą płytę hip hopową nagr… dowiedz się więcej Najpopularniejsi wykonawcy 221 532 słuchaczy Eldo 89 322 słuchaczy donGURALesko 78 213 słuchaczy WWO 63 862 słuchaczy Grammatik 51 529 słuchaczy Pezet 114 948 słuchaczy Hemp Gru 56 240 słuchaczy Pezet-Noon 48 446 słuchaczy Pih 42 967 słuchaczy Tede 72 878 słuchaczy Więcej wykonawców Najpopularniejsze utwory Pozycja Odtwórz Ulubiony Nazwa utworu Nazwa wykonawcy Kup Opcje 1 Odtwórz utwór Polub ten utwór Medrcy z Kosmosu Eldo Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 2 Odtwórz utwór Polub ten utwór Chwile ulotne Paktofonika Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 3 Odtwórz utwór Polub ten utwór Spadam Pezet Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 4 Odtwórz utwór Polub ten utwór Tabasko Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 5 Odtwórz utwór Polub ten utwór Odzyskamy Hiphop Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 6 Odtwórz utwór Polub ten utwór Po drodze do nieba Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 7 Odtwórz utwór Polub ten utwór Intro Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 8 Odtwórz utwór Polub ten utwór Ja to ja Paktofonika Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 9 Odtwórz utwór Polub ten utwór ULICZNE ESPERANTO Mor Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie 10 Odtwórz utwór Polub ten utwór Komix Ładowanie Polub ten utwór Ustaw utwór jak aktualną obsesję Kup utwór Ładowanie Więcej utworów Nie chcesz oglądać reklam? Ulepsz teraz Najpopularniejsze albumy Jazzurekcja 57 926 słuchaczy Ładowanie Tabasko 55 012 słuchaczy Ładowanie 7 25 925 słuchaczy Ładowanie Kilka numerów o czymś Małpa 36 899 słuchaczy Ładowanie Swiatla Miasta Grammatik 13 594 słuchaczy Ładowanie Więcej albumów Powiązane tagi Hip-hop Rap Polish Gangsta rap Shoutbox Javascript jest wymagany do wyświetlania wiadomości na tej stronie. Przejdź prosto do strony wiadomości
Platynowy album Ostrego. Debiuty na pierwszym miejscu krajowej listy sprzedaży w wykonaniu Eldo i DonGuralEsko. Wysokie pozycje zaliczone przez Tedego. Udany "Prosto Mixtape" zmiksowany przez weterana rodzimej sceny, DJ-a 600V, ciekawy album z kobiecym rapem WdoWy, mocna pozycja ze Śląska firmowana przez Lukatricksa znanego długo jako Jajonasz. Dodajmy do tego świetne występy wspomnianych Eldo i Tedego na Superjedynkach oraz walczącego do końca w tym konkursie o tytuł "debiutu roku" Pjusa. Jest świetnie? "W 2009 r. polski hip-hop sięgnął dna. Nie chodzi tu już nawet o poziom artystyczny, bo trafiło się parę dobrych krążków, ale o kwestie wizerunkowe. Żenujący wyczyn Peji i ciągnące się w nieskończoność, coraz to bardziej żałosne przepychanki między raperami stały się pożywką dla mediów, dla których hip-hop jako cyrk, w odróżnieniu od hip-hopu jako kultury zawsze był atrakcyjnym tematem. 2010 r. wydaje się tak spektakularny, gdyż udało się od tego dna mocno odbić. Wypalił element zaskoczenia. Że niby kłótliwe, patogenne kółko wzajemnej adoracji przedstawiło płyty dające do myślenia, dojrzałe, na czasie ze światowymi trendami, a nawet czasem je wyprzedzające?! Jak to możliwe? A jednak" - zauważa optymistycznie dziennikarz "Przekroju" i "Życia Warszawy" Marcin Flint, który rodzimą scenę obserwuje praktycznie od jej początku. Skoro Flint uważa, że tak dobrze nie było od 2001 roku, oddajmy mu jeszcze na chwilę głos. Co takiego sprawia, że zapatruje się tak pozytywnie na nasz rodzimy światek rapowy? "OLiS to margines, mówimy o śmiesznych ilościach sprzedanych krążków, ale kiedy zobaczyłem jak moja matka patrzy z uznaniem na występy Tede i Eldo w Opolu, zrozumiałem jaką pozycję hip-hop sobie wypracował. Z obrzydzeniem spoglądający w stronę hip-hopu znajomi, z uznaniem komentują klip Vienia. Pękają mentalne bariery - i u artystów, i u słuchaczy. Powodów jest kilka. Wszyscy są starsi i siłą rzeczy dojrzewają z wiekiem, szeroka dostępność muzyki sprzyja zaś poszerzaniu horyzontów. Trzecim powodem jest bowiem to, że hip-hop jest inny. Gurala mogę śmiało rekomendować przyjaciołom słuchającym ethno, nad Wdową pochylą się również entuzjaści elektroniki, mało kogo dziwią klasyczni instrumentaliści we wspomnianym teledysku Vienia". Nawet jeśli OLiS rzeczywiście jest marginesem, to sam fakt coraz lepszej sprzedaży polskich płyt hip-hopowych cieszy. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Eldo zauważa ze śmiechem, że w końcu spełnił się postulat "kupujcie polskie rap płyty" z nagrania Grammatika "Friko" sprzed niemal dekady. Raper zauważa przy tym, jak ważną rolę - pozytywną - dla młodych fanów hip-hopu spełnia internet. Właśnie ten gatunek chyba najlepiej wykorzystał ekspansję sieci. Popowe gwiazdki wciąż korzystają głównie z nudnych do bólu rozgłośni radiowych. Dla wykonawców muzyki dance atrakcyjne są stacje telewizyjne, bo klipy z udziałem tańczących dziewczyn (co w Stanach jest domeną właśnie hip-hopu, a na naszej scenie przyjęło się średnio) i banalnych refrenów puszcza się często i gęsto. Wydawca płyt i były dziennikarz, Marcin "Tytus" Grabski z Asfalt Records, boomu w żadnym wypadku nie dostrzega i wydaje się być wręcz zmęczony pytaniem na ten temat. Rosnące wskaźniki sprzedaży utożsamia raczej z tym, że do głosu doszło pokolenie ludzi kolekcjonujących oryginalne nośniki. Chociażby dlatego Tytus nie porzucił jeszcze tłoczenia winyli, choć to zabawa wybitnie hobbystyczna. I nawet gdyby nie wszystkie płyty, które "rzuca" do sprzedaży znalazły nabywców, akurat on na ryzyko może sobie pozwolić. W końcu ma w swojej oficynie wydawniczej Ostrego i duet Fisz-Emade. W kontrze do opinii Grabskiego, mamy opinię Hirka Wrony. Jego zdaniem wszystko wygląda obecnie naprawdę okazale. "Już ubiegły rok pokazał poprzez płytę Soboty, że jest miejsce na zaangażowane teksty i dobrą produkcję. Matheo, Sir Michu czy pokazali, że potrafią skutecznie wspierać swoimi produkcjami raperów, którzy mają coś do powiedzenia. Szczerość przekazu oraz niebywały rozkwit tzw. podziemia dał efekt w postaci komercyjnego sukcesu niektórych artystów. Jednocześnie widać również rozwój uznanych firm: Tedego, Peji, Abradaba. Inną sprawą jest i wszystkich produkcji dużych form fonograficznych. Bo z jednej strony szuka się produktów pod Eskę, Zetkę czy RMF, a z drugiej wydaje się pseudo zaangażowane produkcje rockowe. Kolejna sprawą jest pojawienie się wykonawców, których twórczość inspirowana jest hip-hopem: popowego Mroza, dancehallowych East West Rockers czy też funkowo-jazzowej Sofy. I te wszystkie elementy wpłynęły na renesans hip-hopu" - połączył wiele elementów w zgrabną syntezę uznany dziennikarz, który przez wiele lat starał się pomóc rodzimej scenie w przebiciu się do mediów. To przecież za sprawą Hirka gatunek przebił się na festiwal w Opolu, co wielu osobom w Polsce na dobrą sprawę otworzyło oczy na to, że w naszym kraju da się nagrywać muzykę rodem z amerykańskich osiedli. DJ 600 V zauważył w rozmowie ze mną, że hip-hop być może wcale nie zaliczył kolejnego rozkwitu, tak samo, jak nie można było mówić o jego zmierzchu czy też śmierci. Zdaniem legendarnego producenta i didżeja, na którego twórczości i imprezach wychowały się tysiące fanów gatunku w Polsce, rap był i jest tak naprawdę jedyną alternatywą na papkę dominującą w mediach od wielu, wielu lat. I chociaż raz przeżywał lepsze okresy, raz gorsze, to za sprawą takich osób jak Molesta, Peja, ZIP Skład, czy Eldo, ciągle ten hip-hop swoje miejsce miał. Rap w Polsce poradził sobie bez pomocy wielkich sponsorów, wielkich mediów, wielkich pieniędzy pompowanych w produkcję. Czy to oznacza, że możemy mu wystawić laurkę i stwierdzić, że w 2010 roku jest z nim super? "Jako osoba nie związana zupełnie ze sceną hip-hopową, patrzę na nią nie tyle jako na samoistne zjawisko co na część, fragment poskiej muzyki w ogóle. I z tej perspektywy o żadnym boomie mowy nie ma. Cieszą mnie oczywiście nowe płyty Eldo, Czarnej Wdowy, Tedego, Vienia, Hemp Gru. Jestem pełen szacunku dla Tytusa, który już walczy jedenaście lat, a każde wydawnictwo sygnowane przez Asfalt (i nieodżałowane Teeto) trzyma wysoki poziom. Jestem też wdzięczny Kosiemu, Steezowi, Anuszowi za to, że sprowadzili do Polski cykl »Rap History«, czyli cotygodniowe imprezy poświęcone kolejnym rocznikom w ponad trzydziestoletniej już historii tej kultury. Bo jeśli nie znasz i nie szanujesz swoich korzeni jesteś po prostu nikim. Niesłychanie ważną i piękną robotę wykonuje Pono, który prowadząc fundację »Hey Przygodo« wykracza ze swoim rapem poza muzykę. Brakuje mi natomiast erupcji młodych talentów, takich na miarę OSTR-ego, Sokoła, Łony, którzy przebiliby się do powszechnej świadomości - mam nadzieję, że underground to prawdziwa kopalnia talentów, że geniusze słowa Te-Tris czy Muflon to nie jedyne diamenty. I na koniec ostatnia, dość przykra sprawa. Brakuje mi porządnego, solidnego tekstowo, graficznie i dostępnego w każdym kiosku magazynu poświęconego scenie hip-hopowej - specjalistycznego z jednej strony, ale pisanego językiem zrozumiałym dla niewtajemniczonych - ocenia Łukasz Kamiński z "Gazety Wyborczej", który okiem chłodnym potrafi dostrzec wiele kwestii, o których osoby ze środowiska mogłyby zwyczajnie nie pomyśleć. Wydaje się, że z perspektywy 2010 roku naszej scenie hip-hopowej można wystawić solidną czwórkę. Bardziej ze względu na samych artystów, którzy naprawdę regularnie dostarczają nam udane płyty oraz słuchaczy, którzy w końcu zrozumieli, że kupując regularnie płyty i chodząc na koncerty, pomagają artystom w nagrywaniu coraz lepszych płyt. Bez wielkich nakładów finansowych twórcy rodzimego rapu współpracują z twórcami klipów, którzy robią obrazki tak świetne, że aż boli ignorancja stacji muzycznych, nie mających odwagi wspomnianych teledysków puścić. Ważne jest też to, że hip-hop w Polsce rzeczywiście odnalazł swoje miejsce po bardziej alternatywnej stronie nie jako doczepka, tylko jeden z fundamentów. Zgodnie z tym, co mówi Flint: "Wszystko, nie tylko w skali Polski, raczej w skali świata, miesza się w tyglu, hip-hop czerpie i z hip-hopu się czerpie. Interesuje osoby, które nigdy rapem się nie interesowały. Zarówno te bliższe popu, jak i zakochane w alternatywie znajdą coś dla siebie. Żyjemy w czasach posthiphopowych". Jako dowód na to najlepiej posłużą występ Czesława Mozila na płycie WdoWy, udział AbradAba w trasie "Męskie Granie" u boku takich ikon rodzimej muzyki jak Tomasz Stańko czy Wojciech Waglewski. regularnie nominowany jest do różnych nagród w poważnych mediach, chociaż - paradoksalnie - część słuchaczy hip-hopu odwróciła się od niego, zarzucając, że ilość przedkłada na jakość. Vienio z Molesty od dawna bawi się klimatem, bo jak wielokrotnie powtarzał hip-hop to dla niego taka sama miłość, jaką kiedyś był rock i punk. Wszystko idzie zatem w dobrą stronę. I chyba może cieszyć, że wciąż w zgodzie z odwiecznymi zasadami hip-hopu, czyli szczerze, z uśmiechem, pasją i coraz większą otwartością. Jeśli jeszcze rok czy dwa lata temu scena jako całość (fani, artyści) była na rozstaju dróg, to dziś widać wyraźnie, że kolejne kroki wykonano we właściwym kierunku. A to czy kroków tych było dwa, cztery czy osiem, pozostawmy każdemu do indywidualnej oceny.
Jak jednym słowem podsumować lata 90. w Polsce? Pierwszym, które przychodzi do głowy, jest chaos. Form, kolorów, pomysłów i rozwiązań. Po latach opresyjnego systemu Polska pragnie, żeby było nowocześnie, kolorowo, inaczej niż dotąd - manifestuje się to także w tym, jak zmieniły się wnętrza mieszkań. Pierwsza dekada po transformacji ustrojowej w 1989 roku to czas intensywnych przemian: społecznych, ekonomicznych, obyczajowych. Architektura, design i mieszkalnictwo także podlegały przeobrażeniom, zaś ogromny wpływ na ich kształt miał wkraczający w polską rzeczywistość wolny rynek. Dzięki niemu dostępne stały się dziesiątki towarów, wśród których klienci mogli dowolnie wybierać, co było wielką zmianą, zwłaszcza po deficytowych latach 80. Skutkiem ubocznym gospodarki wolnorynkowej stało się jednak także społeczne rozwarstwienie: towarów wszędzie było pełno, ale wkrótce okazało się, że nie wszystkich na nie stać. W mieszkaniach biedniejszych, z racji ograniczeń ekonomicznych, często stoją nadal, nieprzerwanie od lat 60., te same meblościanki i zestawy wypoczynkowe. Wnętrza dekorują niepasujące do siebie myśliwskie trofea, plastikowe domofony, parkiety drukowane na linoleum, detale ze styropianu. Plastik i syntetyczne wykładziny mieszają się z pseudoantykami i bibelotami z minionych lat. Nowoczesny sprzęt RTV i AGD eksponowany jest na ciężkich meblach pamiętających czasy PRL-u - opisuje eklektyczne wnętrza lat 90. Michał Kowalski, architekt ze studia Moving Texture. Powiew nowoczesności Kto jednak mógł, ten starał się sprostać nowym czasom i odmienić wnętrze swojego mieszkania tak, by nie przypominało już o komunistycznym niedostatku. Ci, którzy w latach 90. będą mieć dość kanciastych meblościanek, zamienią je na falujące kredensy; niektórzy wręcz przeniosą do mieszkań materiały modne w wyposażeniu biur: czarne okleiny, imitacje marmurów, żaluzje i skaj. Pokoje zaczną przypominać w swej nieprzytulności halle banków. Mieszkania w blokach z wielkiej płyty zmienią się w imitacje przedwojennych mieszczańskich salonów i gabinetów, we wnętrzach nowobogackich willi osiądą olbrzymie skórzane kanapy - pisze Olga Drenda w książce „Duchologia polska. Rzeczy i ludzie w czasach transformacji”. Do wnętrz zaczyna masowo wkraczać technologia zabudowy z płyt gipsowo-kartonowych. Rozpoczyna się moda na sufity obniżone z wbudowanymi reflektorami, regały w zabudowie ze ścianek g-k. Wkraczają również motywy dekoracyjne oparte na organicznej formie fali, wycinku koła, zwykle w formie podziałów na podłodze, a nawet pojawiające się w kształcie ścianek działowych. Ciężkie luksfery, panele podłogowe i tapety, mocne pastelowe kolory, kontrasty czerni i bieli, asymetria wymieszana z geometrycznym rygorem, motyw witrażu w oknach i lampach, drewno i cegła - to wszystko gorące trendy lat 90. - mówi Michał Kowalski. Niezależnie od tego, czy wnętrze urządzono kanciasto i kolorowo, czy w stylu szacownego pradziadka, konieczne było wygospodarowanie w nim przestrzeni dla dóbr technologii. Tę dziurę polscy klienci wypełniali w pośpiechu. Musiało się więc znaleźć miejsce na wieżę stereo, telewizor i magnetowid jednej z marek dostępnych najpierw w sklepach Baltony czy Peweksu, a później u rozmaitych przedstawicieli: Otake, Hitachi, Sanyo, Sharp. Wkrótce koniecznością staje się też pokój (lub przynajmniej kącik) komputerowy - opisuje Olga Drenda. Koniec z szarością! Przemiany widać także na zewnątrz. Szare peerelowskie kostki okłada się plastikowym sidingiem, a ponure bloki z wielkiej płyty maluje na pastelowe kolory. O „pastelozie”, jako chorobie dręczącej do dziś polskie miasta, pisał Filip Springer w książce „Wanna z kolumnadą. Reportaże z polskiej przestrzeni”: Niektórzy uważają, że wszystko zaczęło się od Wrocławia. W 1993 roku przy ulicy Świdnickiej stanął Dom Handlowy Solpol. W sto dwadzieścia godzin zaprojektował go architekt Wojciech Jarząbek. (...) Ci, którzy Jarząbka nie lubią, mówią dziś, że kolory budynku wybierała już sprzątaczka, gdy wszyscy inni posnęli. Bo Solpol bywa różowy, miejscami jest zielony, tu i ówdzie grafitowy, w sporej części kremowy, przełamany ciemnym niebieskim. (...) Wielu mieszkańców Wrocławia cieszyło się jednak, że po latach szarości ktoś w końcu odważył się pomalować im kawałek świata. Odważne zestawienia kolorystyczne to jedna z cech stylu lat 90. Fuksjowy róż kontrastuje z morską zielenią zarówno na modnych kreszowych dresach (które szybko stają się jednak synonimem obciachu), jak i na tapicerce równie modnych tzw. wypoczynków: puchatych kanap i foteli. Czerwone obicia skórzanych mebli, wykładziny w esy-floresy lub geometryczne wzory, a także popularne elementy wyposażenia kuchni z różnobarwnego plastiku - od suszarek do naczyń przez miski do sałatek po krzesła - to kolejne plamy koloru w tej coraz bardziej pstrokatej rzeczywistości. Kolorowe są też komplety mebli Flaming - jeden z najbardziej udanych przykładów polskiego wzornictwa lat 90. Zaprojektowane przez Marka Gawlika i Jerzego Schulteka sofy i fotele nadawały się zarówno do domu, jak i biura, można je było dowolnie łączyć w zależności od potrzeb. Konstrukcję wykonano z drewna, obicie zaś z kolorowej skóry lub tkaniny, całość uzupełniały niskie nogi ze stalowych rur. Projekt wpisywał się idealnie w estetykę i potrzeby wczesnego kapitalizmu, w 1997 roku zdobył też wyróżnienie „Dobry Wzór” przyznawane przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego oraz nagrodę „Forma 97” w konkursie „Inwestora i Dekoratora”. Zestaw cieszył się ogromnym powodzeniem i dostępny jest w sprzedaży do dziś. Niedobre, bo polskie? Wolny rynek odcisnął swą niewidzialną rękę także na polskim designie. Do Polski wkroczyły zagraniczne marki, dysponujące zaawansowaną technologią, nowoczesnym wzornictwem i wiedzą o skutecznym marketingu, z którymi trudno było konkurować. Zmienia się sposób pracy projektantów, muszą oni przetrwać w warunkach wolnorynkowej konkurencji oraz dostosować się do zmian związanych z nowymi trendami w marketingu. Polscy projektanci, by konkurować ze światowymi markami, mają ogromną drogę do pokonania. Wiele energii będzie wymagało budowanie pozycji polskich marek na światowym rynku, poszukiwanie tożsamości, a jednocześnie innowacyjnych rozwiązań - tłumaczy Michał Kowalski. Potencjał polskiego wzornictwa dostrzeżono jednak za granicą - wizytówką Polski stało się, podobnie jak w czasach PRL, szkło. Krosno eksperymentowało w latach 90. z liniami tematycznymi w całości przeznaczonymi na eksport. Z kolei Bronisław Wolanin odświeżył wizerunek i wypromował na świecie ceramikę z kamionki produkowaną przez fabrykę w Bolesławcu. Powstającym na chybcika nowym prywatnym firmom często brakowało jednak zaplecza technologicznego i biznesowego podejścia do wzornictwa. Z kolei państwowe zakłady nie dostały czasu na przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Pospieszna prywatyzacja sprawiła, że wiele z nich po prostu zniknęło. Lukę po nich zapełnił import zagraniczny. Tym bardziej, że to, co zagraniczne, wydawało się wówczas automatycznie lepsze od tego, co polskie. Po kryzysowych latach 80. to, co polskie, nadal kojarzyło się gorzej: z biedą, niedoróbką, ersatzem. Olga Drenda pisze: Polscy projektanci eksportują za granicę, polscy klienci rzucają się zapamiętale na produkty importowane renomowanych firm światowych. Pierwsze oficjalne sklepy otwiera w Polsce IKEA, dla której Polska nie jest już tylko podwykonawcą, ale i obiecującym rynkiem zbytu. Twórca IKEA Ingvar Kamprad przeniósł produkcję do Polski na początku lat 60., gdy szwedzcy producenci i sprzedawcy mebli zaczęli bojkotować jego markę w odwecie za jej politykę niskich cen. Choć słynne na całym świecie proste szwedzkie meble powstawały w polskich zakładach, na polski rynek trafiała jedynie niewielka ich część, tzw. odrzuty z eksportu. Sytuację zmieniło dopiero otwarcie w 1990 roku w typowym dla PRL-u pawilonie-blaszaku na Ursynowie pierwszego sklepu IKEA. Nie tylko IKEA - perły polskiego designu lat 90. IKEA na pewno odmieniła wygląd polskich mieszkań, ale na masową skalę stało się to dopiero w kolejnej dekadzie. Na początku lat 90. powstały i zaznaczyły swoją obecność marki, które stały się wkrótce liderami polskiego rynku meblowego zarówno w kraju, jak i za granicą: VOX, Black Red White czy Forte. Niektórzy uważają, że źródłem ich sukcesu - oprócz dobrego towaru, który spełniał wymogi nowoczesnych oczekiwań - były obcobrzmiące nazwy, które lepiej kojarzyły się klientom w Polsce. Źródłem sukcesu było też bez wątpienia świadome podejście do wzornictwa. Nowe polskie marki meblowe stawiają na wyrazisty design i zatrudniają uzdolnionych projektantów: Tomasza Augustyniaka, Aleksandra Kuczmę. Do najbardziej udanych projektów dekady zaliczamy również: opływowy fotel Cello - zaprojektowany w 1995 roku przez Jerzego Langiera; Flaming - wspomniany już, bardziej modernistyczny w formie, nawiązujący do estetyki Bauhausu zestaw mebli tapicerowanych projektu Marka Gawlika i Jerzego Schulteka (1996); krzesło Delikatne szczęście - nawiązujący do kowalstwa artystycznego i zaskakujący prostotą mebel stworzony przez Macieja Tasiemskiego i Dariusza Swojaka; maszynkę do mięsa Diana - swoim ergonomicznym kształtem miała przypominać kość. Nagrodzony złotym medalem na targach sprzętu użytkowego w Kolonii projekt stworzyła dla Zelmera grupa Triada Design (Marek Liskiewicz, Stanisław Półtorak, Marek Suchowiak); pojemnik z tworzywa sztucznego na pieczywo Lamela - projekt pochodzący z 1993 roku autorstwa Wojciecha Wybieralskiego, Cezarego Nawrota, Krystyny Bałdygi, Andrzeja Bałdygi i Lechosława Skarbińskiego; odkurzacz Meteor - projekt Mariana Krzywdy (1992), Dział konstrukcyjny Zelmer pod kierunkiem Janusza Wody. Lata 90. w Polsce - co zapamiętamy? W ubiegłym roku podczas 8. edycji Festiwalu „Warszawa w budowie” zaprezentowano kolekcję pt. „Wreszcie we własnym domu. Dom polski w transformacji”, która oddawała charakterystyczne cechy wnętrz z lat 90. Znalazły się na niej przypominające maskę Lorda Vadera czarne meblościanki, zwane popularnie „trumnoregałami”, fotele w skóropodobnej tapicerce obok ławo-stołu z blatem z płytek ceramicznych, komplety wypoczynkowe wykończone welurem i pierwsze półki z IKEA. Na ścianie wisiała ozdoba w postaci obrazo-zegaru ze skóroplastyki. To najlepsze podsumowanie tego, jak lata 90. naprawdę wyglądały. Źródło zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe, materiały prasowe IKEA Jesteśmy największym serwisem nieruchomości w Polsce Sprawdź Największy serwis nieruchomości w Polsce
Dla nas rap to była czysta zajawka. Chodziliśmy do szkoły, a po lekcjach, kiedy mieliśmy wolne, robiliśmy muzykę. Całymi dniami - w tygodniu, w weekendy. To było nasze życie - mówił Rahim, członek legendarnej Paktofoniki, w wywiadzie dla studenckiego magazynu "Detalks", opisując początki sceny hiphopowej w Polsce. Nieco dosadniej ten okres wspominał Abradab: - Wierzyliśmy, że sukces tkwi w wyrazistości, więc poszukiwaliśmy jej różnymi sposobami. To wszystko połączyło się jakoś z jaraniem gibonów. Zaczęliśmy palić marihuanę, więc odbieraliśmy rzeczywistość inaczej, intensywniej. Choć patrząc na obecny wysyp nowych składów hiphopowych, może się to wydać nieprawdopodobne, ale rap to wciąż muzyka elitarna. Tak jak jeszcze kilkanaście lat 90. to interesujący okres w historii naszego kraju nie tylko ze względu na transformację ustrojową. Odkąd Depeche Mode wydali kultową płytę "Violator" ze słynną różą na okładce, subkultura depeszów odważniej wkroczyła do Polski, a popularność święciło pogardliwe powiedzenie: Depeszowca wal z butowca. Dzięki Andrzejowi Horubale, szefowi rozrywki Programu 1 TVP w latach 1994-1996, Polacy pokochali wokalistki spod znaku Justyny Steczkowskiej, Edyty Bartosiewicz i Kasi Kowalskiej. Potrzebujący muzyki wyłącznie do tańczenia odnajdywali się w święcącym triumfy nurcie disco polo, a i pop wydawał się dużo bardziej ambitny niż obecnie - na pewno wciąż pamiętacie charakterystyczną melodię z "Flecików" Kayah, prawda? Do tego dochodził powoli rozwijający się rynek koncertowy, dzięki któremu w 1996 r. zobaczyliśmy w Warszawie samego Michaela Jacksona z jego spektakularnym "HIStory Tour". I gdzieś między "Białym misiem" a "Dziewczyną szamana", między kolejnymi przebojami przynoszonymi przez britpop, na uboczu, wśród blokowisk i dymu ze skrętów marihuany, znajdował się rap. Towarzyszyły mu nieodłączny walkman, czapki z daszkiem i szerokie spodnie. - Na tle tego, co się działo w polskiej muzyce, byliśmy kosmitami - przyznał Abradab w rozmowie z "Newsweekiem". Kaliber 44, założony przez niego w 1994 r. skład hiphopowy, to absolutny ewenement na polskim rynku muzycznym. Grupa produkująca tzw. psychorap szybko zyskała popularność wśród rodzimej młodzieży, a jej płyty zapisały się złotymi wersami nie tylko w historii polskiego hip-hopu, ale w historii polskiej muzyki w ogóle. Gdzieś równoległe aktywność zawodową rozpoczynali Liroy, Tede i Peja. Jednym z członków Kalibra był Piotr Łuszcz - Magik - osoba, którą ludzie nie tylko z branży określają mianem artysty kompletnego. Filar najpierw Kalibra 44, a potem Paktofoniki - grupy, o której traktował przebój kinowy "Jesteś bogiem". Rahim tak wspominał powstanie utworu, w którym trójka młodych chłopaków ze Śląska rapowała: "(...) ty też jesteś bogiem, uświadom to sobie, sobie". - Kiedy Magik pierwszy raz zarapował mi fragment "Jestem bogiem", oczy wyszły mi na wierzch. Zadzwonił i nawijał: "Jestem bogiem, jestem bogiem", a jego mama gdzieś w tle: "Tak, chyba samozwańczym". Eksperci nie mają wątpliwości - hip--hop się przyjął, ponieważ bodaj jako jedyny gatunek muzyczny dosadnie opowiadał o rozczarowaniach transformacją ustrojową. - Te teksty były jeszcze bardziej autentyczne niż wyznania punkowców z lat 80. - mówi mi osoba pracująca w jednej z wytwórni hiphopowych. - Dokładnie z tego samego względu popularność zyskał film "Psy". On też pokazywał, że w tej nowej rzeczywistości nie jest wcale tak spoko - dodaje. Jest to o tyle fascynujące, że hip-hop początkowo nie mógł liczyć na przesadne zainteresowanie ze strony mainstreamowych mediów. Tak jest w sumie do dzisiaj - szersza publiczność przypomina sobie o rapie dopiero przy okazji premiery filmu "Jesteś bogiem" czy dzięki egzotycznym duetom w stylu Focusa i popełnił samobójstwo w 2000 r. Wyskoczył przez okno swojego katowickiego mieszkania, osiem dni po premierze płyty "Kinematografia". Raperzy, którzy mieli okazję z nim pracować, podkreślają, że tym samym skończył się w polskim hip-hopie pewien ważny okres. Fani do dziś prześcigają się w analizie twórczości Łuszcza pod kątem późniejszych, tragicznych wydarzeń. Na forach internetowych czytamy, że w odtworzonym od tyłu utworze "Plus i minus" (Magik napisał słowa) słyszymy: "Jeszcze cztery". Kawałek opublikowano w 1996 r., a więc cztery lata przed samobójczą śmiercią obelga dla rapera? "Sprzedał się". Peja już jakiś czas temu nawijał: "A ja kocham hip-hop i ten hip-hop nienawidzę. Z chujowizny szydzę, dla artystów ja kibicem". Pierwszym autentycznym komercyjnym sukcesem rodzimego rynku raperskiego była płyta Liroya "Alboom" z 1995 r. Już wtedy zaczęły się oskarżenia pod adresem "scyzoryka z Kielc", że nie jest tak bardzo undergroundowy jak jego koledzy po fachu oraz że rapuje po angielsku. Abstrahując od poziomu artystycznego twórczości Liroya, należy zauważyć, że dzięki niemu (a może przez niego?) rapem zaczęły interesować się najważniejsze media. Mimo początkowej niechęci wobec hip-hopu wykształciła się moda na ten gatunek muzyki, a takie składy jak Wzgórze Ya-Pa 3 zapraszane były choćby do RMF FM, gdzie długo opowiadały o swoich dokonaniach. - Była to po trochu moda, ale przede wszystkim świeża muzyka, która przebiła się wśród tej skostniałej kry pływającej po oceanie polskiej muzyki. W pewnym momencie dla wielu hip-hop stracił urok nowości i trochę naturalnie boom na ten gatunek zniknął - wspominał Abradab na łamach "Detalks". Nim jednak to się stało, fani rapu otrzymali jeszcze kilka przełomowych wydawnictw na czele ze "Skandalem" Molesty - grupy muzycznej założonej z inicjatywy Vienia. Sam Vienio bardzo ewoluował od czasu, gdy kojarzono go raczej z "gangsterskim" rapem (wystarczy posłuchać tekstów z płyty "Skandal") - rok temu wydał interesujące wydawnictwo "Profil pokoleń vol. 1", na którym złączył hip-hop z klasykami polskiej muzyki, z Tomkiem Lipińskim, Kapitanem Nemo, Sztywnym Palem Azji czy Dariuszem co ważne - raperzy niemal od początku doceniani byli przez rodzimy rynek muzyczny, o czym świadczą liczne nagrody Fryderyków przyznawane twórcom hip-hopu. Zanim dla rapu powstała osoba kategoria, statuetką uhonorowany został Liroy. I JESZCZE RAZ KASAWspółczesna scena hiphopowa nie przypomina już tej z czasów Paktofoniki i Slums Attack. Grubson opisał to niegdyś tak: - Dawniej hip-hop robiło się stricte dla zajawki, a teraz mnóstwo gości robi to dla siana i nawet się z tym specjalnie nie kryją. Raperzy mają zgoła inne problemy niż ich starsi koledzy. Internet jest na tyle powszechny, że własne bity może stworzyć niemal każdy. A co najważniejsze - nie odtworzy się tego specyficznego okresu Polski lat 90., dzięki któremu eksplozja popularności rapu stała się jednym z najważniejszych zjawisk społeczno-kulturowych w ostatnich 25 latach. Wystarczy popatrzeć na dokonania najpopularniejszych obecnie propagatorów rapu: Pezeta, Sokoła, czy Eldo. Zresztą rzeczywiście istotnych artystów jest tyle, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że hip-hop stał się bardziej poetycki, wymagający. Jeden z dziennikarzy muzycznych powiedział mi niedawno, że poezja zatoczyła koła: - Wraca pod postacią piosenek. Teksty polskich raperów to obecnie najpiękniejsze słowa na rodzimym rynku w tym wszystkim pojawił się również kłopot z jednoznacznym określeniem, co właściwie jest hip-hopem. Ale czy to problem? Dla raperskich konserwatystów, którzy uważają, że Afromental czy Marika to w żadnym wypadku nie jest hip--hop, owszem. Odrzucając jednak wszelkie dyskusje o poziomie artystycznym, należy zauważyć, że rap, podobnie zresztą jak każdy gatunek muzyczny, ewoluował. Wciąż słyszymy multum agresywnych tekstów z obelgami pod adresem policji i autentyczne teksty o problemach w domu czy jaraniu marihuany. Ale oprócz tego na polskiej scenie zadomowili się autorzy nawijający o problemach z dziewczynami czy rapujący w gwarze śląskiej. Jak BU - muzyk z wytwórni MaxFloRec założonej przez Rahima - który tłumaczy fanom, że gwara mu się bardzo podoba, bo otwiera w tekstach zupełnie nowe wybierze słuchacz, to już jego indywidualna sprawa. Ważne, żeby po odsłuchu z pełnym przekonaniem powtórzył za Peją: "Jest jedna rzecz, dla której warto żyć - hip-hop i nie zmienia się nic".
Pod koniec ubiegłego wieku kultura hip-hop ogarnęła cały świat. Trafiła również do Polski, a składy tworzące rap pojawiały się jak grzyby po deszczu. Jedni przetrwali do dziś i stali się legendami tej muzyki, a inne grupy rozpadły się dawno temu. Oto najlepsze polskie składy hip-hopowe z lat 90. 7. Płomień 816. ZIP Skład5. Slums Attack4. 1kHz/Trzycha/Warszafski Deszcz3. Kaliber 442. Wzgórze Ya-Pa 31. Molesta 7. Płomień 81 Warszawska grupa, która powstała pod koniec lat 90-tych. Płomień 81 tworzyło dwóch młodych chłopaków z Ursynowa, a dokładniej Onar i Pezet. Swój pierwszy album wydali w 1999 roku – „Na zawsze będzie płonął”. Był to początek ich długoletniej i owocnej kariery. 6. ZIP Skład Kolejna warszawska formacja, która swój pierwszy i jak dotąd jedyny album, wydała w 1999 roku. W jej skład wchodziło dziesięciu raperów: Fu, Koras, Pono, Sokół, Jędker, Skuter, Felipe, Jaźwa, Mieron, Ward. „Chleb Powszedni” został wydany przez wytwórnię i sprzedał się w ponad 20 tysiącach egzemplarzy. Raperzy wydali w późniejszych latach mnóstwo płyt, jednak były to solowe albumy lub w innych formacjach (WWO, Fundacja, Zipera). 5. Slums Attack Swoje początki grupa datuje na 1993 rok, jednak pierwszy album powstał w 1996 roku. Poznański skład tworzyli Peja, Dj Decks i Iceman. Największą popularność ekipa zdobyła po wydaniu albumu „Na legalu?” w 2001 roku, jednak koniec lat 90-tych to również okres, w którym powstało mnóstwo kultowych utworów. Peja do dziś jest jednym z najpopularniejszych raperów w Polsce. 4. 1kHz/Trzycha/Warszafski Deszcz Warszawska grupa, którą tworzyli: Tede, NumerRaz, JanMarian, Ceube i Dj 600V. Skład zmieniał nazwę trzy razy, jednak najczęściej mówi się o Warszawskim Deszczu. Dwa pierwsze albumy wydane nielegalnie pod szyldem 1kHz, a później Trzycha, sprawiły, że postanowiono wydać legalny album. W 1999 roku płyta „Nastukafszy” sprzedała się w ponad 50 tysięcznym nakładzie. 3. Kaliber 44 Jeden z najważniejszych składów Hip-Hopowych w Polsce, uważany za jednego z pionierów tego gatunku u nas w kraju. Grupa powstała w Katowicach, a w jej skład wchodzili: Magik, Abradab, Joka i Dj Feel-X. Pierwsze nielegalne demo ujrzało światło dzienne w 1994 roku, a dwa lata później wytwórnia Records wydała debiutancki album 'Księga Tajemnicza. Prolog”., która sprzedała się w ponad 100 tysiącach egzemplarzy. 2. Wzgórze Ya-Pa 3 Kielecka grupa Hip-Hopowa założona w 1993 roku. Swój pierwszy album wydali w 1995 roku i okazał się być hitem, bowiem płytę zakupiło ponad 40 tysięcy ludzi. W skład WYP3 wchodzili Broixon, Wojtas, Zajka i Radoskór. Większość chłopaków zapoznał Liroy, którego uważa się za pierwszego wykonawcę rapu w Polsce. Wzgórze ma na swoim koncie sześć albumów, a ostatni został wydany czternaście lat temu. 1. Molesta Warszawska grupa Hip-Hopowa, która powstała w 1995 roku z inicjatywy Włodiego i Vienia. Do składu dołączył potem Kacza i w 1998 wydano kultowy już album „Skandal”. Wielkim hitem okazał się być utwór „Wiedziałem, że tak będzie”. W późniejszych latach do składu dołączyli Pele i Wilku. W latach 90-tych Molesta sprzedała prawie 80 tysięcy płyt. Zobacz również: 7 muzyków, których oskarżono o kradzież swoich hitów A Ty, który skład z lat 90-tych lubisz najbardziej? (źródła: Kliknij, aby ocenić ten post! [Całkowite: 0 Średnia: 0]
hip hop lata 90 polska